No i zaczęło się. Miałam jeszcze trochę poczekać, ale naciskana z każdej strony, postanowiłam ruszyć do akcji pt: świąteczne pierniczenie:). Robię bardzo dużo pierników i różnych świątecznych ciasteczek, które dekoruję i rozdaję jako świąteczne upominki. Zawsze jest na nie wielu chętnych i mam wrażenie, że co rok muszę robić ich więcej. Więc nie bądźcie zdziwieni, że w najbliższym czasie będzie u mnie dość ciasteczkowo:) Na pierwszy ogień wzięłam te dwukolorowe pierniczki, bo bardzo spodobał mi się ich wygląd. Nie powiem, że są łatwe, oj nie. Namęczyłam się trochę przy nich, byłam już bliska rezygnacji, ale z odsieczą przyszedł Paweł i wszystko jakoś się udało. Może nie do końca idealnie, ale i tak jestem z nich bardzo zadowolona. Oczywiście nie muszę zapewniać, że w smaku bardzo dobre. Polecam!
Przepis pochodzi z książki ‘Ciasta, ciastka, ciasteczka’.
Składniki na jasne ciasto:
- 175g mąki
- 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 1 łyżeczka świeżego cynamonu
- 65g masła
- 80g drobnego cukru
- 2 łyżki syropu klonowego
- 1 żółtko
Do miski przesiać mąkę, wsypać sodę, sól i cynamon. Wrzucić pokrojone w małe kawałki masło i rozetrzeć tak, aby powstały okruszki. Następnie dodać cukier, syrop klonowy i żółtko i zagnieść ciasto. Gotowe ciasto zawinąć w folię i schłodzić w lodówce przez ok 1 godzinę.
Składniki na ciemne ciasto:
- 175g mąki
- szczypta soli
- 2 łyżeczki przyprawy do piernika
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 3 łyżki kakao
- 75g masła
- 75g cukru trzcinowego
- 1 jajko
Do miski przesiać mąkę, wsypać sodę i przyprawę do piernika, wymieszać. Następnie wrzucić pokrojone w małe kawałki masło i rozetrzeć tak, by powstały okruszki. Dodać cukier, jajko i zagnieść ciasto. Gotowe ciasto zawinąć w folię i schłodzić w lodówce przez ok pół godziny.
Oba rodzaje ciasta podzielić na pół. Połowę ciemnego ciasta rozwałkować na pasek o wymiarach 33cmx5cm. Tak samo postąpić z ciastem jasnym.
Każdy placek pokroić wzdłuż na 7 wąskich pasków. Ułożyć paski na przemian – jasny, ciemny, jasny, ciemny…
Resztę jasnego ciasta uformować w wałek o długości 33cm i średnicy ok 2cm. Długość wałka powinna być taka sam jak długość pasków. Położyć wałek na środku zlepionych pasków. Zwinąć ciasto zlepione z kawałków wokół jasnego wałka. Docisnąć mocno, aby się zlepiło razem.
Pozostałe ciemne ciasto rozwałkować na prostokątny placek o wymiarach 33cmx15cm. Owinąć czekoladowy placek wokół wałka. Docisnąć mocno, aby się skleiło. Cały powstały wałek zawinąć w folię i wsadzić do lodówki na pół godziny lub dłużej. Po tym czasie wyjąć wałek, zdjąć folię i pokroić na dość cienkie plasterki.
Blachy do pieczenia wyłożyć papierem i układać na nich plasterki ciasta. Piec w temperaturze 180°C przez 12 – 15 minut. (Ja piekłam 12 minut). Chwilę przestudzić na blaszce, następnie przełożyć na kratkę i wystudzić do końca.
Moja uwaga – proponuję układać paski ciasta na foli spożywczej, będzie wtedy łatwiej owijać wałek.
Smacznego!
Przepis bierze udział w akcji:
“Ciasteczkowy adwent”
Jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o każdym nowym wpisie skorzystaj z menu Powiadomienia
Jejku tych pierników u Pani jest tyle, że nie wiem które wybrać. Jeśli te są trudne to niestety ale z nich zrezygnuję, bo na pierwsze pierniki wolę wybrac coś łatwiejszego. Przepiękne są:):) Pozdrawiam.
Na pierwsze nie polecam, są pracochłonne.
Nie przejmuj się może coś namieszałam w tym szaleństwie przedświątecznym 🙂 Ale jeszcze kiedyś je upiekę, całkiem na spokojnie i zobaczę czy tym razem wyjdą. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Zrobiłam te pierniczki, są pyszne ale nie wyglądają tak pięknie jak Twoje. Jednym z powodów jest to, iż miałam sporo więcej ciemnego ciasta, a zrobiłam zgodnie z przepisem, więc nie wiem z czego to wynika?Może Ty masz jakiś pomysł? Musiałam jeszcze dodatkowo w środek włożyć ciemny wałek. Więc moje bardziej przypominają kolo (oponę plus felga hihi) . Pozdrawiam serdecznie
Kurcze, nie mam pojęcia, dlaczego wyszło Ci dużo więcej ciemnego ciasta…:( Tym bardziej, że proporcje podobne bardzo… Ale cieszę się, że chociaż smakowały:) I jestem pewna, że są piękne!!
Pozdrawiam serdecznie!
Fajowe 🙂 A w tej pięknie zapakowanej paczuszce pewnie są te pierniczki 🙂
Fajne masz te śnieżynki na blogu, Asiu 🙂
Pozdrawiam gorąco! 🙂
Dziękuję Aniu!! A śnieżynki to wiesz kto zrobił:)
Pozdrawiam Cię cieplutko!!
Hoho, widzę, że to nie byle jakie pierniczki. Wyglądają super 🙂
jakie precyzyjne….. i kto tu kogo torturuje?
hihihihi… to może się powymieniamy:)?
Świetne są, takie oryginalne 🙂 I torebki na pierniczki też świetne 🙂
No, no :), prezentują się genialnie! Przepis zapisuję, ale nie wiem czy jeszcze w tym roku się uda wyczarować takie cudeńka, bo widzę, że pracochłonne te pierniczki, a moja lista wypieków już pęka w szwach i jak co roku pewnie z połowę nie zdążę zrobić. :)) pozdrawiam ciepło 🙂
O jej jakie śliczne! Nigdy nie jadłam ciastek z syropem klonowym a go uwielbiam:D Przypomniałam sobie jak dawno go nie jadłam! Czas iść na zakupy! Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
Swietnie wygladaja i na pewno sa pyszne 🙂 Pozdrawiam i dziekuje za udzial w akcji 🙂
A nie mówiłam że będzie pięknie i smakowicie? Kurcze kiedy ja się zbiorę i zrobię pierniczki ciągle coś:)
wcale się nie dziwię, że masz tylu chętnych na ciasteczka :), ja bym się chętnie też wprosiła na takie pierniczki
Bardzo pomysłowe;) I jak fajnie się prezentują;)
Piękne i pomysłowe 🙂
Pierniczki zawsze smakują dobrze!
Wspaniałe są! Podziwiam pracę włożoną w ich wykonanie, efekt naprawdę zachwyca!:-)
P.S. Piszesz, że często dajesz różne ciacha na prezent, ja też tak robię:-) Nie wiem czy wiesz, ale w tym roku wraz z koleżanką prowadzimy akcję na Mikserze “słodki upominek” może chciałabyś dołączać swoje wspaniałe wypieki? Można również przepisy przesyłać na mój adres e-mail jud7 @ usunto.op.pl i również pojawią się w podsumowaniu akcji wraz z odnośnikiem do Twojego bloga:-) Zachęcam szczerze:-)
Pozdrawiam cieplutko:-)
Wow! Świetne! Trochę z nimi roboty, ale wierzę, że warto:)
Piękne! U mnie już dwa rodzaje pierniczków na choinkę zrobione, a w weekend będę się zabierała za kolejne 🙂 Jeśli tylko starczy mi czasu – chyba wypróbuję także Twój przepis! 😀
W życiu nie widziałam tak cudownych pierniczków. Nie dziwię się, że wymagają sporo pracy, jednak efekt zniewalający. Też bym chciała takie zrobić, ale nie wiem czy podołam . Pozdrawiam serdecznie M.
Robiłam wczoraj podobne ciasteczka! Ale moje nie były aż tak skomplikowane! Podziwiam! 🙂 Ciekawi mnie natomiast wyrażenie – “z odsieczą przyszedł Paweł…” 😀 Próbuję sobie to właśnie wyobrazić, hmm… 😉
iiiitam…. zaraz z odsieczą… po prostu miałem ochotę na pierwsze, świąteczne pierniczki w tym roku 😉
do cięcia pasków zastosowałem tarczowy nóż do pizzy maczany w mące, bo inne się kleiły
🙂 rany 🙂 ale śliczne 🙂 Pierwszy raz widze takie dwukolorowe cuda 🙂
piękne są w tych swoich niebanalnych kształtach. ja jeszcze nie myślałam o świątecznych ciasteczkach/piernikach, ale chyba już zacznę.. bo kuszą tak słodko.
ale fajne…;)))) ja czekam do weekendu jak nie będzie szkoły i też zrobie;))
O jej… ślinka cieknie. Na wszystkie pierniki i serniki (moi faworyci w słodkościach) z tego bloga.
Pięknie wyglądają!