Dawno mnie nie było… Od świąt nic nie piekłam i jakoś nie mogłam się zmusić do dalszego działania. Dopadł mnie kryzys. Taki totalny. Czy jest sens dalej prowadzić bloga, gdy wokoło tyle innych? Czy to co robię jest komuś potrzebne? I tak siedziałam, zamartwiałam się i myślałam… Aż w końcu uświadomiłam sobie, że przecież to co robię jest ważne DLA MNIE. Lubię to, sprawia mi przyjemność, odpoczywam przy tym. A, że czasem potrzebuję wytchnienia od pieczenia? To też normalne. Więc jak na razie dalej będę piec, raz lepiej, raz gorzej, ale będę. Dla siebie, ale mam też cichą nadzieję, że i dla Was. Bo jakby nie było, to bardzo cieszy, gdy ktoś do mnie zagląda.
A po tej przemowie zapraszam na malutkie, kwadratowe pączusie, które wyglądem przypominają mi Bozener Crostoi, a na które już od dawna miałam ochotę. Takie na jeden kęs. Idealne, gdy nie macie czasu na tradycyjne pączki, lub gdy po prostu nie umiecie ich robić. Te Wam na pewno wyjdą i będą smakowały. Smakują najbardziej od razu po upieczeniu, najlepiej takie jeszcze ciepłe. Są przysmakiem na niemieckich jarmarkach. A jako, że karnawał trwa, to do dzieła! Polecam Wam bardzo!
Przepis znaleziony u Basi, której serdecznie za niego dziękuję:)
Składniki na ok. 40 sztuk:
- 270g mąki (ja musiałam dosypać jakieś pół szklanki)
- szczypta soli
- 110g cukru (dla mnie to było stanowczo za dużo, za drugim razem dałam 80g i uważam, że tyle wystarczy)
- 1 łyżeczka cukru waniliowego
- 17g świeżych drożdży
- 180ml mleka
- 50g czystego smalcu (lub tłuszczu roślinnego, ja dałam 30g smalcu)
- 1 małe jajko
- 1 łyżeczka skórki cytryny
Dodatkowo:
- cukier puder do posypania
- około 1l oleju do smażenia
Mąkę przesiać do miski, zrobić w niej dołek, wsypać rozkruszone drożdże i łyżkę cukru. Zalać niewielką ilością ciepłego mleka i zasypać mąką tak, by powstała konsystencja gęstej śmietany. Odstawić na 15 minut, aż rozczyn ruszy. W pozostałym mleku rozpuścić smalec. Do rozczynu dodać pozostałe składniki i wyrobić gładkie ciasto. Gdyby się zbyt mocno kleiło, dosypać mąkę. Odstawić pod przykryciem w temperaturze pokojowej, na około 30 minut. Ciasto w tym czasie powinno lekko podrosnąć. Następnie wyjąć z miski, lekko wyrobić i rozwałkować na prostokąt o grubości około 1-1,5 cm. Pociąć na paski szerokości 2cm a następnie każdy pasek podzielić na kwadraty.
Rozgrzać olej do 170°C (trzeba uważać, żeby zbyt mocno się nie nagrzał, bo pączki się spalą a nie upieką w środku). Wrzucać pączki i smażyć około 1 minutę, obracając w tym czasie. Wyciągać na ręcznik papierowy. Jeszcze ciepłe oprószyć cukrem pudrem i zajadać jeszcze ciepłe:)
Smacznego!
Jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o każdym nowym wpisie skorzystaj z menu Powiadomienia
Co to za pytanie? Pewnie że potrzebne! Uwielbiam Twój blog i przepisy.
Dziękuję 🙂
Pozdrawiam serdecznie!!
Pyszne i proste 🙂 http://mamaipomocnicy.blogspot.com/2014/10/paczusie-niemieckie-schmalzgeback.html
Cieszę się, że smakowały 🙂
Pozdrawiam.
Witaj 🙂 Czytałam o Twoich wątpliwościach odnośnie bloga i postanowiłam chociaż kilka słów od siebie wrzucić. Bo korzystam z Twoich przepisów regularnie i bardzo bym żałowała gdybym nie znajdowała już kolejnych inspiracji. Wiem, ze takich osób jest sporo, wystarczy poczytać komentarze. Więc piecz kobieto i dziel się swoimi doświadczeniami, i miej pewność, ze nawet jeśli nie ma tutaj komentarza to ciepłe myśli płyną do Ciebie, kiedy rodzinka pałaszuje kolejne smakowitości. Bo najlepsze przepisy to te sprawdzone. Ja choć od lat zbieram różne przepisy i mam ich mnóstwo, to i tak z radością zaglądam na Twojego bloga i zawsze coś ciekawego… Czytaj więcej »
Bardzo jest miło czytać takie słowa. Ale czasem niestety zwątpienie dopada i wtedy trzeba przeczekać:) mam nadzieję, że mi to minie i znów będę się z Wami dzielić słodkimi przepisami:)
Pozdrawiam!
ale bajer! chętnie spróbuję
Witam,
Super pączusie. Moja rodzina okrzyknęła je “Bobkami”. Robiłam je już drugi raz i wszyscy je uwielbiamy. Moja córeczka mała kuchareczka – 3 latka, pomagała ostatnio wykrawać i przekładać, mąż smażył słowem rodzinne pieczenie. Córeczka o nich mówi Moje ulubione. Są jednak niebezpieczne bo dopóki się nie skończą nie da się od nich odejść. Dziękuję za wspaniały przepis Życzę wielu kolejnych.
PS. To moje pierwsze podejście do pączków w życiu i myślę, że udane.
Pozdrawiam,
Agnieszka
pyszne pączusie, te również zrobiłam 🙂
Cieszę się bardzo:) Pozdrawiam!:)
Hej:) Wracam po kolejny przepis do Ciebie:) robisz kawał dobrej roboty:)
Tłusty czwartek z Twoim przepisem na pewno będzie udany:)
Miałam robić chrusty, ale po przejrzeniu bloga zainteresowały mnie te kwadraciki:)
Dzięki serdeczne i pozdrawiam:)
Ja również dziękuję, zapraszam częściej:)
przepis idealny, zrobiłam pączusie, bardzo pyszne i chrupiące.
polecam i pozdrawiam 🙂
Cieszę się bardzo, że smakowały:)
Pozdrawiam serdecznie!
Aśka no i gdzie Cię znowu wcięło?
Wracaj szybciutko, ja też na Ciebie czekam. I nie pytaj więcej o sens tego co robisz, Twój blog jest rewelacyjny. Pozdrawiam ciepło 🙂
A pączki śliczne, zrobię je w tym roku na tłusty czwartek 🙂
🙂 Już nie będę pytać:) Wiem, że sens jest, ale wiesz jak jest… Dziękuję Ci:) Baaaardzo!
Pozdrawiam i uśmiecham się do Ciebie:)
Kochana Blog jest super jesteś moim natchnieniem !!!!! dzięki tobie zaczęłam naprawdę piec bo twoje wszystkie przepisy sa naprawde SUPER!!!!! pączki wygladaja bardzo zachecajaco 🙂 napewno skorzystam 🙂 pozdrawiam….
Dziękuję:) Jest mi niezmiernie miło:)!
Super pączusie:-). Muszę zrobić. I z innej beczki: ja tu dzisiaj zaglądnęłam po przepis na jablecznik i czytam, że autorka doła załapała. Proszę uszy do góry:-), ja nigdy jeszcze się nie wpisywałam, bo ja taki cichy wielbiciel jestem. Ale systematycznie zaglądam, a niektóre przepisy np. jablecznik, tylko z Twojego Kobieto przepisu piekę ;-).
Pozdrawiam cieplutko. Ala
Dziękuję za słowa wsparcia, bardzo się cieszę, że ‘ujawniłaś’:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Asia, koniec kryzysów – bierz się do roboty:)))) Całuski!
Gabrysiu, jak już mi przeszła rwa, to oparzyłam sobie rękę olejem i zaraz potem złapała mnie grypa, więc jak już się z tego wszystkiego wygrzebię i wrócę z ferii (jeśli pojadę) to biorę się do roboty. Chyba, że znów jakieś nieszczęście na mnie spadnie:(
Buziaki kochana!
Ja także potrzebuje Pani bloga, ponieważ nigdy ciasta nie wychodziły mi tak dobre a ciasta na święta i chrzest mojego synka przygotowywałam własnie z Pani pomysłów – dziekuję:) Prawie codziennie tutaj zaglądałam w nadziei na kolejny przepis – dobrze, że Pani wróciła:)
Mam takie pytanie – prośbę. Od razu przepraszam, że nie w temacie pączków. Chodzi mi o to, że przeglądając Pani bloga nie można klikać prawym przyciskiem myszy, bo jest ostrzeżenie o kopiowaniu. A o wiele wygodniej jest przeglądać sobie przepisy i te, które nas bardziej interesują otwierać w nowych oknach (kartach). Na wszystkich pozostałych blogach kulinanych, które odwiedzam, jest to możliwe. Czy te ostrzeżenie jest konieczne 🙂 przeciez to nie chodzi o kopiowanie, ale możliwość wygodniejszego dobierania przepisów. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.
Niestety, musi tak zostać, przynajmniej na razie. Ale możesz otworzyć nowe okno przyciskając klawisz ‘Ctrl’ i lewy klawisz myszy, lub możesz to zrobić rolką myszki.
Pozdrawiam:)
aaa – rzeczywiście :))) nie wiedziałam tego!!! No, to teraz oddaję się przeglądaniu :)))
przepis wlaśnie zmieniony w wżycie – pączusie są boskie! Nie poddawaj sie i dalej dziel sie z nami swoimi słodyczami:) A ja wracam do pączusiów póki jeszcze są 😀
Ale pięknie Ci wyszły 🙂 częstuję się jednym kwadracikiem!
Dostaję ślinotoku na widok takich pączków. Uwielbiam wszystko, co smażone, zwłaszcza słodkie. 🙂
Pozdrawiam
Odkąd odkrylam Twój blog, jak mam ochotę na jakąś nowość, najpierw zaglądam tutaj 🙂
Przepisy są super, rewelacyjne zdjęcia aż zachęcają do pieczenia. Ogrom moich wypieków pochodzi od babeczki, trzymaj tak dalej 🙂
witam, ja tez zagladam…czesto, czesto i pieke duzzzzoooo, duzzzooo…i nie chce nawet slyszec slow typu sens, koniec itp. a paczki pieke w weekend i mam nadzieje, ze beda pyszne, jak wszystkie ciasta, ktore pieke wg Twoich przepisow…pozdrawiam
Dobrze wiedzieć, że jednak jestem potrzebna:) Dziękuję za to:)
Pączusie wypróbuje na 100% – niech tylko dzieci wrócą z ferii. Co do Twoich wątpliwości, jako męska część gotujących i piekących stanowczo protestuję przeciwko zakończeniu pisania tak wspaniałego bloga, który pomaga ludziom takim jak ja ! Pozdrawiam i życzę samych słonecznych dni 😉
Bardzo dziękuję męskiej części, że się odezwała. I skoro tak mocno protestuje, to nie mogę sprawić jej zawodu:)
Pozdrawiam serdecznie!
Pewnie, że warto, bo Twój blog jest świetny! Poza tym, jak sprawia Ci przyjemność, to to właśnie jest najważniejsze. Ale rozumiem Cię, bo sama miewam kryzysy 😉 Pozdrawiam serdecznie! Wspaniałe pączki! Asia
Dziękuję serdecznie za miłe słowa i wsparcie:)
Bardzo się cieszę, że wrócilaś bo lubię tu do Ciebie zaglądać:)
Pączusie wyglądają fantastycznie:)
Dziękuję Wiosenko:) Nawet nie wiesz jak mi miło:)
Wyszły pycha 🙂
Dziękuję za przepis.
Ale, że jak? Już? tak szybko??? No brawo!!:)
Najważniesze by robić to co nas cieszy co daje satysfakcję, najpierw robić dla siebie a potem dla innych:-). Pączusie jak malowane:-)
Pozdrawiam
Dokładnie tak, jak napisała:)
Pozdrawiam:)
pączusie wyglądają kusząco, nigdy nie robiłam dużych pączków, ale na te kruszynki mam ochotę. Odkryłam Twój blog przed świętami i była bym nie pocieszona Twoją rezygnacją. Na moim stole świątecznym zagościł tort mascarpone z wiśniami, rodzinka była pod wrażeniem. Na pewno upiekę go jeszcze nie raz. Pozdrawiam
Takie słowa dodają mi otuchy, dziękuję:)
Pączki to ja zjadam tylko oczami, bo sklepowe niedobre, a smażyć nie lubię do tego stopnia że ograniczam tę czynność do minimum, czyli karmelizowanej cebuli i czasem podsmażonego czosnku 😉 ale dlatego też nie waż się rezygnować.
Czasem targają mną podobne wątpliwości- po co mi blog, jest ich zatrzęsienie, jeszcze sprzętu nie mam tak wypasionego jak inni… Ale chyba się uzależniłam i przyznasz, że radość jest jak ktoś napisze że fajne, a jak przetestuje i napisze to ekstaza normalnie 🙂
Pozdrawiam ciepło
Dziękuję i pozdrawiam:)
Oj ładniutkie i zgrabniutkie…i jakie proste..nie trzeba kulek kręcić ani wycinać krążków i zagniatać ponownie ciasta..Oj ja się zanoszę ze zrobieniem pączków z różą ale jak pomyślę o tym kręceniu kulek to mi chęć robienia odchodzi…Może to jest jakiejś wyjście ..Pozdrawiam
Wyglądają fantastycznie 🙂 Jeżeli o kuchni niemieckiej mowa to z pewnością doskonałe na tą porę roku będą szpecle, polecam przepis: http://www.familyliving.pl/spatzle-szpecle-makaron-czy-kluski/
przegoń kryzys i broń Boże nie rezygnuj, bo będę niepocieszona……nie pozostawiłam co prawda do tej pory po sobie żadnego komentarza ale bardzo regularnie tu u Ciebie bywam i zawsze z niecierpliwością czekam na nowy wpis…..blog jest rewelacyjny:)…..trzymaj się cieplutko, pozdrawiam
Spokojnie, na razie idę do przodu:) Ale takie słowa bardzo budują, dziękuję:)
Jadłam kiedyś kwadratowe z dodatkiem quarku ( z cukierni ). Bardzo smaczne były 🙂
Asiu, no co ty? Czytaja, czytaja i zagladaja 🙂 Tez czasami mam kryzys, nie odzywam sie i sie zastanawiam czy warto. Warto 🙂 Chocby dla siebie, tak jak juz napisalas 🙂 Zreszta ja lubie tu zagladac 🙂 No i ciesze sie, ze ci sie paczusie spodobaly i posmakowaly. Wyszly przepiekne 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Basiu, dziękuję Ci! Za przepis i dobre słowo:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Przyznam Ci się, że ostatnio też naszły mnie takie wątpliwości czy pisanie dalej bloga ma sens. A pączki wyglądają wspaniale i chętnie je zrobię na Tłusty Czwartek, pozdrawiam
Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja miewam chwile zwątpienia:)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Witam Asiu mam pytanko, czy mogła bym wykrawać pączusie za pomocą małego kieliszka aby miały kształt bardziej okrągły?
Pewnie, będą wtedy po prostu okrąglutkie:)
smakowite, ciekawa alternatywa dla pączków
Blog Twoj jest rewelacyjny i korzystam z niego od kiedy go odkryłam. Próbuje wszystkie / no prawie wszystkie/ przepisy i są rewelacyjne.Dziękuje za wszystkie ,życzę udanego roku i czekam na następne przeisy.Pozdrawiam Elżbieta
Idealne, tak na jeden kęs 🙂 pycha.
Pozdrawiam!
twój blog jest dla mnie małym natchnieniem, więc jeżeli byś zrezygnowała straciłaby na tym moja rodzinka. Robię wiele z twoich kulinarnych wyczynów więc na pewno jedną fankę masz, a myślę, że i jest i więcej , nie rezygnuj 🙂 proszę 🙂
a co do pączusi kto wie może w najbliższy weekend upiekę pozdrawiam
hih, jakie śliczne maluszki!
Ja również jestem za tym blogiem, jest rewelacyjny a słodkości wprost superrr. Dużo już piekłam z Twoich przepisów sa super. Pączusie również wypróbuję. Niedługo mój synek ma urodzinki więc będzie z czego wybierać. Pozdrawiam 🙂
To bardzo miłe, dziękuję:)
Asiu, mam pytanko. Pierwsze jaki tluszcz roslinny najlepiej bys polecala zamiast smalcu? oraz w jakim tluszczu smazylas te paczusie? Chcę poraz pierwszy zrobić pączusie i te mi się właśnie podobają, więc mam może troche głupie jeszcze jedno pytanko czy mocno tłuszcz pryska jak sie je wrzuca? i czy je obracac?
z góry dzięki za pomoc 🙂
pozdrawiam
Użyłabym dowolnego tłuszczu, wg mnie nie ma to większego znaczenia. Ja smażyłam na oleju rzepakowym, pączki nie chłoną go, bo smażą się bardzo szybko, trzeba je po chwilce odwrócić (zaraz zresztą to dopiszę). Tłuszcz nie pryska, tylko się tak jakby pieni. Pączki najpierw opadną na dno, a potem się wynurzą. Tylko sprawdź najpierw olej (wrzuć skórkę od chleba), żeby się zbyt mocno nie przypiekły:)
Pozdrawiam:)
Dziekuje bardzo, bede je robic we frytkownicy wiec temperatura powinna byc dobra. A ta minute smazenia to od wynurzenia sie prawda?
Tak, zresztą zobaczysz, jak zaczną się rumienić.
super dzieki 🙂 a i btw prowadz dalej, bo ja moze nie komentuje za czesto ale uwaznie sledze i wykorzystuje Twoje cudne przepisy!!!
Dziękuję bardzo:)
No cóż, wyglądają tak smakowicie, że chyba się skuszę 🙂 Pączki, które smażyłam w sobotę są już tylko wspomnieniem, w tą sobotę planowałam smażyć faworki, ale że dzisiaj mam jeszcze wolny dzień, chyba zabiorę się za smażenie Twoich pączusi 🙂
I jeszcze jedno… Blog jest rewelacyjny, nie rezygnuj z niego 🙂 To co robisz jest fajne 🙂
Dziękuję:)
Genialne! zrobię na pewno!
Asiu…pewnie że warto przecież robimy to dla siebie jak sama napisałaś a pączusie sliczne chetnie bym kilka porwała
Dzięki Iza:)