Już dawno miałam na nie ochotę. Jak tylko zaczęły pojawiać się na blogach przepisy karnawałowe. Ale jak to zwykle bywa, czasu nie było i były różne inne rzeczy do zrobienia (choćby szarlotka która wylądowała w koszu!). Dawniej bardzo często u mnie w domu robiło się te oponki, bo wszyscy przepadaliśmy za nimi. Muszę przyznać, że samodzielnie robiłam je po raz pierwszy. Są przepyszne. Mięciutkie i lekkie. Przepis jest stary jak świat, zawsze z tego i tylko z tego przepisu robiła oponki moja Mama. Polecam bardzo!
Składniki na około 30 – 35 oponek (w zależności od wielkości szklanki):
- 0,5 kg sera białego półtłustego (użyłam w kostkach już zmielony)
- 0,5 kg mąki
- 3 żółtka
- 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
- 4 łyżki cukru pudru
- szczypta soli
- pół szklanki kwaśnej śmietany (u mnie 18%)
Ser zmielić lub przecisnąć przez praskę. Mąkę przesiać i wyrobić z pozostałymi składnikami zwarte ale miękkie ciasto. Stolnicę wysypać mąką. Rozwałkować ciasto na grubość około 0,5 cm. Wykrawać szklanką krążki, a kieliszkiem środki. Smażyć na rozgrzanym oleju po obu stronach na złocisty kolor. Moje oponki wyszły mi dość przypieczone, jakieś problemy miałam z odpowiednim ustaleniem temperatury oleju:) Ale i tak są pyszne. A w zasadzie były.
Te malutkie kuleczki, które powstają po wycięciu oponek można zagnieść na nowo lub usmażyć tak jak ja, takie malutkie. Bardzo je lubię, są na jeden kęsik. Zawsze w domu były o nie awantury:)
Smacznego!
Jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o każdym nowym wpisie skorzystaj z menu Powiadomienia
Pyszne 🙂 Tyle w temacie 🙂
zawsze wychodzą super 🙂
Wyglądają świetnie:) super pomysł, już nie pamiętam kiedy takie jadłam:)
Właśnie dziś zrobiłam oponki, smakują całej rodzince, dzięki za przepis:)
Są przepyszne, przepis wypróbowany już dawno.Pozdrawiam
Oponki wyszły przepyszne 🙂 Zamiast zwykłego twarogu użyłam sera do sernika z kubełka. Powstrzymuję się, żeby wszystkich nie zjeść 😉
Bardzo się cieszę:)
Dziękuję i pozdrawiam:)
właśnie się smażą 🙂 pierwszą partię już lekko podskubałam i mogę śmiało napisać – pyszne!!! moje pierwsze oponki i jestem z nich naprawdę zadowolona 😀
Świetnie!! Cieszę się że przepis Ci się spodobał i robisz:) Oponki jak widać, to nic wielkiego:)
Pozdrawiam ciepło!
Zrobiłam pół na pół serka philadephia z quark-iem (który przypomina bardziej serek homogenizowany niz twaróg;) i smakowały super!! Pewnie jeszcze w tym tygodniu wrzucę na blog to będziesz mogła sama ocenic:)
Nawet nie wiesz jak się cieszę, bo przyznam, że martwiłam się, co będzie jak jednak nie wyjdą:) Fajnie! Czekam więc na wpis i pozdrawiam serdecznie!
Asiu, ja już oponek nie robiłam całe lata… chyba dłużej niż moich topionych rogalików. Przepis mam bardzo podobny, ale Twoje wyglądają tak apetycznie, że może machnę w najbliższym czasie 🙂
Machnij, machnij, bo są pyszne:)
a ja oponek nigdy nie jadłam… nic tylko to zmienić 🙂
pięknie, i jaka stylowa kratka! 😉
Asiu twoje oponki szaleją na blogach ,nie pozostaje mi nic innego jak też je upiec 🙂
Kasiu, gdzie tam szaleją?:) Ale upiecz, nie pożałujesz:)
Moje ukochane całuski! Jesteś cudowna, szukałam i szukałam na nie przepisu. Bosko!
Więc do dzieła:)!!
Bardzo ładne zdjęcia 🙂
Pozdrawiam 🙂
ojeeej!:)
jakie śliczne są.
też chcę coś ale to pewnie na sam tłusty czwartek 😉
Przyznaje ze wstydem,ze nigdy nie jadlam ani nie robilam, ale w tym roku chcialabym sprobowac:) tylko niestety nie ma u mnie takiego zwyklego twarogu, czy sadzisz,ze serek typu philadelphia nadaje sie do nich?
Pewnie z takiego prawdziwego twarogu będą inne, ale ja też użyłam już zmielonego i on miał bardzo gładką konsystencję. Powiem szczerze, że nie wiem, czy philadelphia się nada, ale ja bym spróbowała:)
Pozdrawiam:)
Śnieg wczoraj u mnie w mieście spadł i potrzebuję natychmiast takich zimowych oponek!! 😀 hihi
Wstyd się przyznać… Jeszcze nigdy tego nie jadłem – najwyższy czas to zmienić 😉 Dzięki!
Oponki oponiaste :). Wyglądają smakowicie. Pycha. Moje smaki :).
Cudne te oponki, ciekawa alternatywa dla tradycyjnych pączków i faworków, mogą śmiało z nimi konkurować w tłusty czwartek 🙂
Piękne! Zrobię w tłusty czwartek wyglądają obłędnie!
Pozdrawiam
u nas też takie były 🙂 ale zjadłoby się teraz…
też najbardziej lubię te środki :))
Dzisiaj zrobiłam z Twojego przepisu, wyszły genialne, nie mogę przestać jeść :))) dziękuję i pozdrawiam!dlynnin
Bardzo się cieszę! Super tempo:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Dobrze, że poszłam Twoimi śladami, bo widzę, że trafiłam na pyszny blog!
Częstuję się oponką i pozdrawiam:)
Częstuj się do woli:) miło mi Cię u siebie gościć i zapraszam częściej:)
Pozdrawiam!
Jeszcze nigdy sama nie robilam oponem, chyba skuszę się na Twó przepis, a te środeczki to już synek zarezerwował – zobaczył zdjęcie i mówi, zobacz Mamo jakie mini pączusie, takie dla mnie;)
Moje środeczki zjadła oczywiście Zuzia, choć i Pafka miał w tym swój udział, przy dużym sprzeciwie córci:) Zrób koniecznie, nie pożałujesz:)
chyba jeszcze nie poznałam smaku domowych oponek. a piękne są bardzo i pyszne na pewno.
No to czas najwyższy to zmienić!:)
Smak dzieciństwa… 🙂
Piekne!
Dokładnie, zawsze mi się z domem będą kojarzyć:)
Fajny środeczek, ja też będę pierwszy raz robić. Moja Babcia też piekła te małe kulki na koniec wycinania, ale nie cieszyły się aż takim powodzeniem; wszystkie były dla mnie. 😉
To fajnie miałas, bo u nas to zawsze awantury o te środeczki były. Zresztą , teraz też:)
U nas W domu też się je robiło:) są przepyszne. Moja Mama też zostawiała te malutkie kuleczki:)JA najbardziej je lubię jeszcze lekko cieplutkie ze szklanką mleka:)
Tak, ciepłe są najlepsze!
cudne…. może ja tez w końcu zrobie cos karnawałowego 🙂
No najwyższa pora:):)
Perfekcyjne oponki! Naprawdę śliczne i pyszne:) Kuleczki zresztą także 🙂
Pozdrowienia.
Dziękuję:)
Te kuleczki pewnie najszybciej zostały zjedzone;) Muszę się przyznać, że też nigdy nie robiłam oponek, Twoje wyglądają bardzo apetycznie;)
Faktycznie, kuleczki zniknęły pierwsze! Musisz zrobić koniecznie!
ale pięknie wyglądają!
ach, z chęcią bym sie poczęstowała ;]
Asiu, piękne te Twoje oponki, tak mi narobiłaś apetytu, że mimo iż niedawno je robiłam, to jeszcze raz będę musiała niedługo zrobić. :))