Nie przepadam za ciastami z galaretką. Może nie tyle za ciastami, co za samą galaretką. Coś w jej konsystencji jest takiego, że mi po prostu nie odpowiada. Dlatego wielkie było moje zdziwienie, gdy właśnie na takie ciacho naszła mnie ochota. Nie miałam żadnego sprawdzonego przepisu, a i szukać mi się nie chciało, więc pokombinowałam z tego, co mogło pasować i wymyśliłam. Lekki biszkopt, pyszny krem budyniowy i truskawki zalane galaretką. I powiem nieskromnie, że wyszło pysznie. Polecam Wam bardzo!
Przepis własny.
Składniki na biszkopt:
- 3 jajka
- pół szklanki drobnego cukru
- pół szklanki mąki pszennej
- 2 czubate łyżki mąki ziemniaczanej
Białka ubić na sztywną masę, pod koniec ubijania dodać cukier, następnie dodawać po jednym żółtku cały czas ubijając. Na koniec wsypać przesiane mąki i bardzo delikatnie wymieszać z masą jajeczną (ja to robiłam na najniższych obrotach miksera).
Dno tortownicy o średnicy 22 cm wyłożyć papierem do pieczenia, boków nie należy niczym smarować. Wlać przygotowane ciasto, wyrównać powierzchnię.
Piec w temperaturze 170°C przez około 30 minut lub do tzw. suchego patyczka. Wystudzić w tortownicy. Gdy biszkopt będzie już całkiem wystudzony wyjąć z tortownicy. Jeśli jest taka potrzeba, ściąć górę w celu wyrównania.
Krem budyniowy:
- 2 jajka
- 1,5 szklanki mleka
- 2 czubate łyżki mąki pszennej
- 2 czubate łyżki mąki ziemniaczanej
- mniej niż pół szklanki cukru
- cukier wanilinowy (16g)
- łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 70g bardzo miękkiego masła
Dodatkowo:
- truskawki (u mnie wyszło ok 250g, ale można ułożyć gęściej)
- śmietana kremówka do ozdoby, można pominąć (ubiłam 250g, bo z mniejszą ilością mój robot ma problem, ale możecie ją spożytkować do truskawek:) )
- galaretka truskawkowa
Galaretkę przygotować wg instrukcji na opakowaniu. Odstawić do wystudzenia.
Zagotować szklankę mleka z cukrami i ekstraktem waniliowym. Pozostałe mleko zmiksować z jajkami i mąkami. Wlać na gotujące mleko i cały czas mieszając ugotować budyń. Wystudzić. Ubić miękkie masło na puch, dodawać do zimnego budyniu i zmiksować na gładką masę.
Biszkopt ponownie umieścić w tortownicy. Na wystudzony biszkopt wyłożyć krem budyniowy i wyrównać. Na budyniu poukładać umyte i przekrojone na pół truskawki. Gdy galaretka zacznie tężeć ( u mnie trwało to całe wieki) zalać nią truskawki. Włożyć do lodówki do całkowitego zastygnięcia.
Smacznego!
Jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o każdym nowym wpisie skorzystaj z menu Powiadomienia
Zrobiłam, bardzo dobre. Jeszcze tylko biszkopt nie wychodzi mi tak jak bym chciała. Taki suchy i zbity, ale to początki mojego pieczenia, więc nie musi być idealnie.
Jeśli jest za suchy, to skróć długość pieczenia lub lekko obniż temperaturę, a zbity, to delikatniej mieszaj mąkę z masą jajeczną.
Niesamowity przepis. Chyba, że zabiorę się do pichcenia! Trzymajcie kciuki! 🙂
Wpisuję się tu specjalnie aby się pochwalić, że w sobotę zrobiłam to ciasto i wyszło rewelacyjnie. Było tak ładne, że aż zrobiłam mu zdjęcia 🙂 A trzeba dodać, że nie piekę ciast bardzo często – właściwie to do tej pory prawie wcale nie piekłam. Zrobiłam z brzoskwiniami i galaretką brzoskwiniową, było OK, ale z truskawakami na pewno jest dużo lepsze. Czekam na sezon na truskawki.
Bardzo się cieszę, że się udało. Możesz mi wysłać zdjęcie na maila lub wstawić na tablicę na facebooku.
Szukałam właśnie przepisu na walentynkowe ciasto i Twoje przypadło mi do gustu (chodzi o wygląd). Mam tylko pytanie czy można po prostu ugotować zwykły budyń i zalać nim biszkopt, a następnie dodać galaretkę, czy jednak nie bardzo?
Oczywiście, ze możesz zrobić z gotowego budyniu, ale pamiętaj, żeby zmniejszyć ilość mleka, żeby był wystarczająco gęsty.
Asiu, krem w cieście kompletnie mi się nie udał. Nie chciał się ściąć. Teraz wylewa się spod galaretki a mączka jest w nim wyczuwalna. Nie wiem, co zrobiłam nie tak. Kiedy gotowałam ten budyń zrobiło mi się mnóstwo grudek, więc przecisnęłam całość przez sitko. Może dlatego jest taki płynny? Szkoda, bo ciasto u ciebie wygląda wspaniale. Za to szarlotka sypana z twoimi wskazówkami wyszła super – żadnych śladów surowej kaszy manny, co czasem mi się zdarzało, kiedy korzystałam z innych przepisów.
Pozdrawiam
Jej, przykro mi:( Nie powinno się tak stać. Wg mnie to przetarcie budyniu musiało mu zaszkodzić, bo on jest zwarty i sztywny po ugotowaniu. Niestety, ale przy gotowaniu budyniu trzeba bardzo dokładnie mieszać, żeby właśnie tych grudek uniknąć.
Cieszę się, że przynajmniej szarlotka spełnia oczekiwania:)
Pozdrawiam!
Cudne :)) mniam mniam
Widzisz, a mówiłaś, że nic nie ma!!:):)
pysznie wygląda 🙂 I jakie piekne kolory 🙂 Och zjadłabym kawałeczek chociaż…. U mnie nic sodkiego dzisiaj nie ma 🙁
bajeczne ciacho! wygląda lekko jak chmurka
ps śliczna zastawa
Cudne jest! I wspaniałe zdjęcia. A ja robiłam kilka dni temu podobne tylko na bazie ciasta ucieranego zamiast biszkopta 🙂
Dzięki Kasiu:) A na ucieranym też jest pysznie:)
Ciasto pycha i z kawką również wyśmienicie smakuje 😉 dziękuję za przepis
Jesteś szybka:) Bardzo się cieszę, że ciacho się spodobało a jeszcze bardziej, że smakowało:) Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ciepło:)
Jeśli mogę coś poradzić, Asiu, to ja zawsze daję mniej wody niż na opakowaniu, tak gdzieś 400 – 450 ml. I wstawiam garnuszek z galaretką do zlewozmywaka z zimną wodą. Wtedy dużo szybciej galaretka zastyga i mam o wiele lepszą kontrolę nad nią niż jak trzymam ją w lodówce. A gdyby za bardzo stężała, to wtedy leciutko ją podgrzewam 🙂
No widzisz, tak to jest, jak się nie używa galaretek. Ale rady zapamiętam i wykorzystam:) Dziękuję:)
widzę, że patriotyzm z okazji Euro ;] jakie piękne zdjęcia!
Przepraszam bardzo 🙂 ja rozumiem że pyszne i smaczne itd: hm….hm…ale czy ja mogę mlaskać konsumując ciasto?
Mlaskanie jak najbardziej wskazane:) Czym głośniej, tym bardziej wiadomo, jak smakowało:):):)
takie ciasta to ja lubię :), rzeczywiście całkiem podobne zrobiłyśmy, pozdrawiam
Ale pysznie sie prezentuje 🙂
Wygląda jak tort! Pyszna kompozycja!
pięknie się zaroiło od truskawkowych przepisów:) Twój wygląda pysznie:)
uwielbiam takie ciasto, a zdjęcie przepiekne!!!
Prezentuje się bardzo smacznie i ładnie :).
Ja bym do tych filiżanek jeszcze herbatki nalała ;-).
Pozdrowienia ciepłe 🙂
Majana
No… ja też tak uważałem – jednak Asiek stwierdziła, że herbata jest w dzbanku i potem sobie “polejemy” 😉
Majanko, herbatka się dopiero zaparza w dzbanuszku:):))
Pozdrawiam równie ciepło:)