Dzisiejszy wpis będzie inny. Taki hmmm… jakby to powiedzieć – techniczny. Stworzony z potrzeby i na prośbę wielu osób. Wiem dobrze, jak mi samej czasem trudno jest wyobrazić sobie, jak coś ma wyglądać. Często nie wiem, czy robię coś dobrze, jaką konsystencje powinien mieć krem itd… Dlatego postanowiłam pokazać Wam, jak robię krem do dekoracji tortu oraz samą dekorację w kształcie różyczek. Mam nadzieję, że pomogę Wam choć trochę, ale też liczę na waszą wyrozumiałość, gdyż jestem laikiem w kręceniu filmów. Jestem świadoma, że nie są one doskonałe, ale pokazują co trzeba:)
Bardzo długo szukałam odpowiedniego kremu do dekorowania tortów, bo niestety, ale nie każdy się do tego nadaje. Krem na bazie bezy szwajcarskiej jest doskonały! Idealnie trzyma kształt, nie rozwarstwia się, można go barwić i bardzo dobrze się z nim pracuje. Jedyne o co się obawiałam, to czy będzie ‘zjadliwy’. Okazało się, że tak. Smakował wszystkim, którzy mieli okazję jeść tort udekorowany tym kremem. Polecam go szczerze. Od tej pory to mój nr 1 w dekorowaniu!
Zdobienie tortu i przepis na krem podpatrzyłam na blogu ‘Ciasteczkolandia’.
Składniki na krem (przepis podstawowy):
- 300g miękkiego, pokrojonego na małe kawałki masła
- 100g białek (ok. 3-4 sztuk)
- 200g cukru
- szczypta soli
- ½ łyżeczki winianu potasu (opcjonalnie, ja nie dodałam, bo nie mam)
- ekstrakt waniliowy lub dowolny inny
- ewentualnie barwniki
Białka przelać do miski, dodać szczyptę soli. Umieścić miskę nad garnkiem z wrzącą wodą, lekko roztrzepać białka. Wsypać cukier i ubijać aż do momentu, gdy się cały cukier rozpuści. Najlepiej sprawdzić to rozcierając pianę między palcami – cukier nie powinien być wyczuwalny.
Zdjąć miskę z garnka i jeśli się białka zbyt mocno podgrzały należy je przestudzić. Następnie wlać do misy miksera i końcówką do ubijania białek miksować do momentu, aż białka będą bardzo gęste (około 10 minut).
Po tym czasie zmienić końcówkę na ucierającą i stopniowo dodawać po kawałku miękkiego masła, cały czas miksując. Podczas mieszania może się zdarzyć, że masa zacznie wyglądać jakby się zwarzyła. Nie należy się tym przejmować, po chwili dalszego miksowania wszystko wróci do normy. Ja robiłam ten krem dwukrotnie, i nie przytrafiło mi się nic takiego.
Dodać ekstrakt i ubijać do momentu, aż usłyszymy charakterystyczne ‘mlaskanie’ kremu. Nasz krem jest gotowy. Można przystąpić do dekorowania.
Na ozdobienie tortu o średnicy 22cm przygotowałam krem z podwójnej ilości składników, zostało mi trochę na ewentualne poprawki.
Podzielić krem na tyle części, ile chcemy mieć różnych kolorów. U mnie były to 3 odcienie fioletu. Do każdej z części dodać wybrany barwnik (używam barwników w żelu firmy Wilton) i dokładnie wymieszać (lub zmiksować).
Do dekorowania będzie potrzebny worek jednorazowy lub rękaw cukierniczy oraz tylka w kształcie otwartej gwiazdy nr 1M firmy Wilton.
Wierzch i boki tortu który będziemy zdobić należy pokryć cienką warstwą zabarwionego kremu.
Gotowy krem nałożyć do worka. Dekorowanie zaczynamy od najniższej warstwy i dekorujemy dookoła tortu. Przykładamy końcówkę tylki prostopadle do boku tortu, obieramy środek różyczki a następnie zataczamy wokół niego koło. Do kolejnego worka nakładamy masę w jaśniejszym kolorze. Czynność powtarzamy w drugim rzędzie. Na końcu stroimy górę tortu, zmieniając oczywiście kolor kremu.
Na filmie możecie zobaczyć dokładnie jak się robi taką dekorację z róży.
Życzę miłego oglądania.
Powodzenia!
Witam Asiu
Tort z różyczkami na bazie bezy wyszedł mi za pierwszym razem – jednak zabrakło mi masy na róże po boku (zrobiłam połowę masy bo tort był próbny malutki 18cm) – ale nic to i tak zachwycił jubilatkę, Wstawiłabym zdjęcie ale chyba nie można…
Pozdrawiam gorąco i BAARDZO DZIĘKUJĘ
Bardzo się cieszę, że się udało. Zdjęcie możesz wstawić na fejsbuku lub prześlij do mnie na maila blog.(małpa).zuzka.pl
Zdjęcie przesłałam na FB
jeszcze raz b dziękuję – we czwartek będą pączki parzone wg Twojego przepisu (też 1 raz zrobię…)
ps. jakoś tak człowiek ma więcej odwagi jak zobaczy zdjęcia czy filmik i świetnie opisany krok po kroku :-)))
Też lubię najpierw popatrzeć;) zdjęcia oczywiście widziałam, tort piękny!
Jest, mam, udało się!!!!!
Wyszedł mi IDEALNIE 🙂 Cieszę się jak małe dziecko:)
Jest taki, jak powinien – jego konsystencja…idealna 🙂
Tak jak moja poprzedniczka pisała – do trzech razy sztuka. Było warto.
Dzisiaj zrobiłam z nim ptysie, a do dekoracji tortów nie ma lepszego!!!
A smak…mniam, mniam!!!
Dziękuję Ci bardzo!!!
Jestem bardzo wdzięczna!!!
Cieszę się, że się udało!
Jakie masło jest najlepsze do tego?
Czy możesz polecić najbielsze masło?
Nie mogę polecić najbielszego, bo takiego nie znalazłam niestety. Każde jest lekko kremowe. Ja używam masło Łaciate.
Dziękuje. Jakiś czas temu trafiłam do Ciebie (mogę tak mówić?) i zadomowiłam się tu na dobre. U Ciebie jest idealnie i tak inspirująco:)
Bardzo się cieszę, że do mnie trafiłaś i się tu zadomowiłaś!:) Mam nadzieję, że jeszcze nie raz będę dla Ciebie inspiracją!
Pozdrawiam!
Nie wiem dlaczego wszystkie moje próby kończą się niepowodzeniem. Każdy krem podchodzi mi wodą, albo może to coś się dzieje z białkami. Nie wiem co robić
Nie wiem, jaka może być przyczyna podchodzenia wodą kremu. T=Robiłam go już wiele razy, nigdy nic podobnego mi się nie przytrafiło. Może zbyt długo to ubijasz? A może białka po ubiciu są za ciepłe, jak dodajesz masło? Sama nie wiem… 🙁
Jednak powiedzenie “do trzech razy sztuka” to nie blef:)
Krem mi się udał za trzecim razem i wyszedł pyszny:)
Czyli pamiętajcie:
suchutki sprzęt i masło jednej firmy:)
Nie zdążyłam odpisać na tamten komentarz, ale cieszę się, ze wszystko się jednak udało.
Pozdrawiam!
Niech to szlag…… 2 próby i obie zakończone PORAŻKĄ (moją oczywiście) za pierwszym razem chyba miałam lekko mokrą misę od robota (z naciskiem na chyba…)więc normalne że piana się nie ubiła.. za drugim piana pięknie się ubiła (no to zadowolona działam dalej) przy pierwszej kostce masła masa zrobiła się rzadka ale dodawałam uparcie kolejne porcje, mając w głowie Twoje Asiu słowa, że może na początku wyglądać jak zważona. Ucierałam więc dalej, ale jak dodałam masło z innej firmy i zobaczyłam że z masy zrobiła się konsystencja roztopionego masła – SKAPITULOWAŁAM. No nic może za trzecim razem wyjdzie…urodziny już jutro.. Pomóż!!… Czytaj więcej »
Witam.
Ja robilam blenderem recznym koncowka tzw. Rozga i wyszedl bardzo dobrze. Na poczatku wygladal jak by sie zwarzyl ale pozniej jest normalny.
Takze nie ma co sie stresowac zmiana koncowki 😉