Tego ciasta chyba nikomu nie trzeba specjalnie przedstawiać. Bo w każdym domu – bądź prawie każdym – niejednokrotnie się je robiło. U jednych z jabłkami, u innych z wiśniami a jeszcze u innych bez masy, tylko oprószone cukrem pudrem. Ja postanowiłam odświeżyć przepis. I choć pokićkałam chyba wszystko co się dało robiąc je dziś przedstawiam Wam moją wersję – z wiśniami i kremem budyniowo – maślanym. Polecam bardzo!
W tym miejscu czuję się w obowiązku wytłumaczyć, dlaczego moje fale Dunaju są odwrócone. Gdy podzieliłam ciasto na nierówne części, zagapiłam się i sypnęłam kakao do tej większej – czyli tej, co miała być jasna, a co za tym idzie, z racji na swój ciężar, ciemne ciasto z wiśniami podczas pieczenia poszło na dno a jasne wypłynęło do góry. I tym oto sposobem wyszły mi marne fale z ciemnym ciastem na dnie. Ale przecież każdy wie jak ono wygląda, a smaku to nie zabiera, więc postanowiłam je wstawić:)
Przepis pochodzi ze starego zeszytu mojej Mamy.
Składniki:
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 1 szklanka cukru
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- cukier wanilinowy (16g)
- 1,5 łyżki kakao
- łyżka mleka
- 6 jajek (osobno żółtka i białka)
- margaryna (250g, roztopiona i ostudzona)
- 400g wiśni (dałam mrożone)
Ubić białka na sztywną pianę, pod koniec ubijania dodać cukier, cały czas ubijając. Następnie dodawać po jednym żółtku, miksując po każdym. Na koniec dodawać przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia na przemian z ostudzoną margaryną. Gotowe ciasto podzielić na dwie części. Jedna część powinna być trochę większa. Blaszkę o wymiarach 30×25 spryskać tłuszczem w sprayu Bake Easy* lub wyłożyć papierem do pieczenia. Wylać większą część ciasta na blaszkę. Do drugiej części dodać kakao i mleko i dokładnie wymieszać. Wylać ciemną część ciasta na jasną. Wyłożyć wiśnie i lekko je docisnąć.
Piec w temperaturze 180°C przez ok. 40 minut. Wyjąć z piekarnika i wystudzić. Przygotować masę budyniowo – maślaną.
Masa budyniowo – maślana:
- 0,5l mleka
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 łyżki mąki pszennej
- 2 łyżki budyniu waniliowego (proszku)
- trochę więcej jak pół szklanki cukru
- cukier waniliowy (u mnie przez pomyłkę migdałowy)
- 200g miękkiego masła
Z 0,5l mleka odlać pół szklanki. rozpuścić w nim mąki i budyń. Resztę mleka zagotować z cukrami. Na gotujące mleko wlać rozpuszczone mąki i budyń i cały czas mieszają ugotować gęsty budyń. Odstawić do wystudzenia.
Miękkie masło zmiksować na puch, dodawać po łyżce ostudzonego budyniu i dokładnie zmiksować na gładką masę.
Wyłożyć masę na ostudzone ciasto i równomiernie rozsmarować. Odstawić w chłodne miejsce do stężenia. W tym czasie przygotować polewę czekoladową.
Polewa:
- 60g masła
- 200g gorzkiej czekolady (lub mlecznej lub pół na pół)
Rozpuścić w kąpieli wodnej masło z czekoladą. Rozsmarować równomiernie na schłodzonej masie budyniowo -maślanej. Odstawić ciasto do stężenia czekolady.
*A teraz jeszcze kilka słów o tłuszczu w sprayu Bake Easy. Pierwszy raz miałam okazję korzystać z takiego wynalazku. Choć wcześniej wiele razy zastanawiałam się, jak to działa, to nigdy nie miałam jakoś odwagi aby się przekonać osobiście. Jestem dość dużym niedowiarkiem i podchodzę do tego typu wynalazków z wielką rezerwą. Ale jak to się mówi, do odważnych świat należy. Więc spryskałam swoją zużytą już dość mocno blaszkę. Wystarczyła niewielka ilość, którą bardzo łatwo zresztą rozprowadzić po całej formie nie brudząc i nie tłuszcząc sobie rąk. Moje zdziwienie po upieczeniu było duże, bo przyznam, że nie do końca wierzyłam, że takie ‘cuda’ działają. Ciasto wyszło z formy bez problemu. Mogę z czystym sumieniem polecić i Wam ten spray. Jedyny jak dla mnie minus tego wynalazku jest taki, że nie można swobodnie – jak w przypadku wyścielenia blaszki papierem do pieczenia – wyjmować i wsadzać ciasta do blachy.
Smacznego!
Jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o każdym nowym wpisie skorzystaj z menu Powiadomienia
No i zrobiłam…ciasto fajnie się prezentuje,ale w smaku strasznie mdłe..smak niewyraźny…jakiś nijaki…pozdrawiam:)
To jest moje ulubione ciasto z dzieciństwa, nie znam nikogo, komu by nie smakowało. Przykro mi, że Ci nie “podeszło”
Pozdrawiam:)
Jak długo ta masa budyniowa musi by chłodzona, żeby można je było jeść?
No nie wiem, może z dwie godziny… tak, żeby dało się kroić.
A czy mrożone wisienki trzeba rozmrozić i odsączyć z tej wody i soku który puszczą??
Mrożonych wiśni nie trzeba rozmrażać.
ale sliczne te kosteczki:)
Genialnie wygląda <3
A ja przyznam się szczerze, że z falami Dunaju znam się jedynie z widzenia. Tym bardziej propozycja do mnie przemawia, czas najwyższy się bliżej poznać (mniam mniam 🙂
Ja robiłam już kilka razy, ale z jabłkami zawsze. Uwielbiam to ciasto, najlepsze jest za 2-3 dni, czyli jak już go prawie nie ma.
Nigdy nie robilam… a chcialabym wiec sie skusze tylko musze gosci zaprosic bo z tej ilosci skladnikow to chyba z 20 porcji bedzie…
fajne ciacho…;) jem jak mama upiecze ale sama jeszcze nie robilam
uwielbiam to ciasto 🙂 Chyba moje postanowienie przełożę na “po karnawale” 😉 hhahahaha Pozdrawiam 🙂
mmmm….uwielbiam to ciasto – smak mojego dzieciństwa:) i zawsze pieczone było z tzw szklarkami (wiśnio – czereśnia?) – pyszności.
Muszę przyznać , że sama nie próbowałam piec- od pewnego czasu mojej mamie wychodzi tylko z zakalcem – nie wiadomo dlaczego 🙁 mimo, że przepis ten sam od lat….Także u siebie nie prędko zaryzykuję, choć kusi okrutnie.
wygląda tak pysznie, ze znow nabralam ochoty na to ciasto, choc nie tak dawno robilam. Slicznie Ci wyszlo..
cudne ciacho, nic mu nie zaszkodziły zmiany
mniam, może nie na sniadanie, ale tak po obiadku, do kawy… jak najbardziej!
Bardzo pomysłowe. Twoje ciasta zawsze prezentują się świetnie, wiec z tym nie mogło być inaczej.
Pozdrawiam 😉
i tak wygląda bardzo smakowicie 🙂 , zjadłabym kawałek
Mnie tam się bardzo podoba w tej wersji, a proporcje kremu do ciasta idealna, bo nie lubię przeładowanych kremem ciast. Daj kawałek! 😛 🙂
Aśku Twoje fale wyglądają cudnie i bardzo apetycznie. Czasem dzięki zwykłemu zagapieniu się można otrzymać bardzo ciekawe efekty 🙂 Coś o tym wiem, bo bardzo często zdarzają mi się takie wpadki, nawet post kiedyś o tym pisałam :)) Oczywiście nie mówię tu o kapuście z budyniem bo tego zjeść się nie da i już (moim skromnym zdaniem) :))
A fale znam i najbardziej lubię właśnie takie z wiśniami i kremem budyniowo-maślanym.
Pozdrawiam cieplutko 😉
u mnie tez go nigdy nie było 🙂
a na mnie ciasto wywarło wrażenie. w domu nie było takiej tradycji. i ja nigdy nie robiłam. więc zapisuję to wrażenie ciasta absolutnie wspaniałego 🙂
kulinarnyoliwek.blox.pl
Wygląda obłędnie. A ja tak dawno nie jadłam Fal Dunaju, że już prawie zapomniałam jak cudownie smakuje. 🙂 pozdrawiam serdecznie
Ja równiez nie jadłam ani nie robiłam 🙂 , ale Twoje wygląda idealnie i jakie równe kwadraciki i zwarta masa mmmm…
przyznaję bez bicia, że nigdy nie robiłam, a nawet… nigdy nie jadłam. widzę, że muszę to nadrobić, bo pysznie się prezentuje
Serio?? Ja myślałam, że to ciasto jest tak znane, że wszyscy je jedli:)